21 lipca 2010

lato w mieście

zastanawiałam się czy wypada pokazać brzuch. nie, nie wypada. ale biorąc pod uwagę niezliczoną ilość argumentów, w których przoduje ten o warunkach klimatycznych sprzyjających rozbieraniu, poprzez ten, że może już nigdy mi się taki brzuch nie trafi (jeśli nie oderwę się w końcu od słodyczy), aż do tego, że do cholery mam wakacje i co z tego, że w mieście stołecznym... postanowiłam się nie przejmować :)





a tutajwidać mnie trochę wyraźniej

koszula - ze strychu cioci, mega vintage chyba z lat 70.
szorty - house
top - terranowa
pasek - kdt
japonki - h&m
bransoletki - h&m
okulary - camaieu

4 komentarze:

  1. super szorty! i bez przesady , ale moim zdaniem nie masz się czym przejmować;)

    OdpowiedzUsuń
  2. jak się ma ładny można pokazywać:) Ty śmiało możesz, fajnie zestawione kolory, chyba mam podobne szorty- też są z hałsa ale już tyle przeszły, że głowy nie dam czy to takie same:P

    OdpowiedzUsuń
  3. lakier na paznokciach jest przeboski!

    OdpowiedzUsuń
  4. też mam takie japonki z H&M, już nie wiem który rok z rzędu. Koszula od cioci wygląda na zdjęciu super :)Brzuch usprawiedliwiony, bo temperatury iście tropikalne ;)

    OdpowiedzUsuń