16 maja 2010

niedzielne d'efekty

Po dwóch nocach pracy wyglądam wprawdzie jakby mnie ktoś pobił, nie do końca udaje mi się zapanować nad fryzurą i makijażem, ale chyba nie wyszło najgorzej.. Wydaje mi się, że efekt wystarczający jak na podróż do świata książek.. Ostatnie zdjęcie jest dowodem starań mojej mamy (która wtargnęła w czasie "sesji" do pokoju) o to, abym się uśmiechnęła.. a ja uśmiecham się cały czas.. tylko jakoś nie do aparatu :)









spodnie z szelkami - zara
bokserka - oysho
sweterek - podziemia w centrum
naszyjnik - new look
bransoletki - h&m
pasek - allegro

2 komentarze:

  1. tunika? a mi się w niej to właśnie podoba, hehe, czuje się jak jakiś Robin Hood :D:D:D. a w 9ogóle to bardzo podoba mi się klamra Twojego paska ;).

    OdpowiedzUsuń
  2. dziękuję, ale nie kumam o co chodzi z tą tuniką... to na pewno do mnie? :)

    OdpowiedzUsuń