Tytułowa spódnica to zakup sprzed... około trzech lat, który już dawno przestał mi pasować do koncepcji. Jednak ostatni głód spódnicowy plus brak zaopatrzenia się w takowe zaowocował wyprawą poszukiwawczą wgłąb szafy i odgrzewanie całkiem jeszcze smacznego kotleta. Smacznego bo wydaje mi się, że w połączeniu z czarnym topem działa nawet wyszczuplająco, po drugie jest mówiąc bez ogródek - mega wygodna :)
Dodatkowo zainspirowana po wczorajszym intensywnym przeglądaniu blogów poczułam, nieznaną mi dotąd, chęć na pastele. Skutkiem czego dokonałam dziś zakupu, najtańszych z możliwych lakierów do paznokci - z czego jeden prezentuję poniżej.
A! Planowałam do całości założyć baletki, ale wyglądało to jakoś bez polotu i finezji, więc zdecydowałam się na moje ukochane buciorzyska :)
Muzyczka:
Po wielu nie zadowalających próbach zrobienia dobrego zdjęcia nastąpiła załamka..
.. i przejście do parteru
Wiem, że nie ostre, ale nie mam już czasu zrobić nowych, odcienie niebieskie rzecz jasna średnio zgodne z rzeczywistymi..
spódnica - frodo
bokserka - oysho
buty - new yorker
pasek - house
okulary - camaieu
zegarek - bijou brigitte
biżuteria - handmade
Czy ktoś jest w stanie powiedzieć mi co zrobić, żebym mogła zamieszczać szersze (a więc i lepsze jakościowo) zdjęcia???
,swietnie wygladasz
OdpowiedzUsuńuwielbiam taki styl
:)