25 czerwca 2010

czy jestem idiotką? czyli wyprzedaże..

Przyznaję, że gdyby nie ta cała szafiarska wkręta, to może nawet nie zauważyłabym wyprzedaży.. Jak dotąd moje zakupy nigdy nie były kierowane porami sklepów. Nie wyssałam z mlekiem matki, ani nie usłyszałam od żadnej koleżanki, nie wyczytałam w kobiecej prasie, jak ważnym zjawiskiem wyprzedaże są. Przez te wszystkie lata od kiedy noszę portfel w torebce i sama go uzupełniam, kupując wszystko "w sezonie", nie wiedziałam jakie święto handlowe mnie omija. Dziś wybrałam się na ekspresowy przegląd wyprzedaży i oto moje spostrzeżenia:
1. tłumy są do przeżycia (oczywiście przed 16:00)
2. już długo się nad tym zastanawiam i naprawdę NIE WIEM z jakiego powodu H&M miałby być mekką dla wszystkich szafiarek, kobiet itp. wybaczcie ale czasem aż mnie boli jak tam wchodzę, chociaż przyznaję że promocje mają aż piszczy :)
3. najlepiej w moich oczach zaprezentował się PROMOD, przeceniając dużo i bez sentymentów
4. największe wrażenie zrobiła na mnie, cechująca się ułańską fantazją, taktyka STRADIVARIUSA, nie dość że niektórym ciuchom podniesiono ceny aby je niby-obniżyć, to na jednej z bluzek widniała informacja, że została przeceniona z 69,90 na ... 69,90 (?!)
W całym tym sejlowym rozgardiaszu zaczęłam zatem zastanawiać się czy to ja straciłam głowę od nadmiaru przecen i braku wiedzy na temat, czy ktoś po prostu robi ze mnie idiotkę???
A! No i oczywiście wynik był taki, że kupiłam... naszyjnik w SIXie.




  
płaszcz - new yorker
tiszet - bershka
szorty - zara
buty - ecco
zakolanówki - no name
zegarek - bijou brigitte





ćwierć bluza - bershka
koszula - kdt
spódnica - house
ledwo widoczny podkoszulek - ny'er
bransoleta - zielony kot 

3 komentarze:

  1. nie wydaje Ci się- sklepy często usiłują z nas zrobić idiotów
    studiuję slawistykę, egzaminów dużo, bo z jednego przedmiotu miałam 3:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ee tam, do h&mu chyba rzeba "dorosnąć".
    Też kiedyś nie lubiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. nie, no ja okres fascynacji h&mem już miałam, jeszcze przed fazą na bershkę, a i ta była już dawno dawno temu.. nie twierdzę, że nie ma tam nic interesującego, jest na moim szlaku zawsze odwiedzanych sklepów, ale po prostu nie wyróżnia się niczym tak szczególnym żeby był jakimś miejscem kultu :)

    OdpowiedzUsuń