"Seks w wielkim mieście" to moja ulubiona bajka, już się z tym pogodziłam i już się tego nie wstydzę. Książkę przeczytałam w wieku lat piętnastu i próbowałam do niej wrócić później, ale jakoś ani ta ani inne pozycje Candace Bushnell do mnie nie przemawiają.. jednak jej wersje ekranowe jak najbardziej. Dzięki uprzejmości pewnej komercyjnej stacji telewizyjnej miałam okazję obejrzeć wszystkie odcinki po pięćdziesiąt razy, co oczywiście dwukrotnie popchnęło mnie też do kina. Do rzeczy. Niedawno trafiłam na poniżej prezentowane ujęcie z pierwszej części filmu "SWWM" i zachorowałam na buty jakie ma na sobie Carrie. Oczywistym jest, że znalezienie i zakupienie takowych jest dla mnie niemożliwe, poza tym obcasy nie należą do moich najlepszych przyjaciół.. Żeby za bardzo nie przedłużać, wydaję mi się, że znalazłam najbardziej odpowiednią parę, na obcasie który jestem w stanie znieść :)
tiszert - trl
pupmy - zara
buty - deichmann
torba - cropp
Nie było czasu na lepsze zdjęcia, ani na bliskie ujęcia, więcej w przyszłości.
A poniższy komplet, dość surowy, kojarzy mi się z klimatem "Leona Zawodowca", nie zbyt "wybujały", nie zbyt "ładny".. :)
top - terranova
pumpy - pimkie
baleriny - ccc
Z ogłoszeń drobnych: Na serio nie znam różnicy pomiędzy szarawarami, pumpami, szerokimi spodniami etc. dla mnie to wszystko begi (ang. baggy) i już!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz