2 czerwca 2010

pan różowy

Cała prawda, no make up, ból głowy i pośpiech jak zawsze przed siłką, z tyłu bajzel and all that jazz! W roli głównej pan różowy, który często towarzyszy mi na bieżni.





bluza - funk&soul
tiszert - new yorker
spodnie i pasek - house
torba - cropp

6 komentarzy:

  1. Hm, jak taki mały różowy mógł zrobić karierę na koszulce to może i ja moge? Pomaluje się na różowo i myślę, że bede nawet podobny. :) Grunt to znaleźć u innych inspiracje...

    OdpowiedzUsuń
  2. świetna torba:)ja niestety bez mejkapu nie nadaję się na widok publiczny:D

    OdpowiedzUsuń
  3. pan różowy wzbudził większą sensację niż wszystko co do tej pory pokazałam. jak widać proste rozwiązania zawsze w cenie :) dziękuję za miłe słowa :)

    OdpowiedzUsuń